Początek roku szkolnego w domu, w którym są dzieci to ...katastrofa.
Nie ma czasu na nic.
Może troszke przesadzam, cos tam dziergałam, ale nie znalazłam czasu na wpisy.
W ramach porządków w niciach i kanwach powstaja maleństwa:
Zainspirowałam sie wzorkami z pop cornów Babci Vilemoo .
Uszyłam też pierwszą sakiewke na podręczną robótkę:
Jest troszke nie po mojemu, ale koleżanki były zachwycone.
Mam nadzieję uszyć taką, jak sobie wymysliłam.
U Ciebie sakiewka ja nazwałam go kuferek do frywolitek, ja mój uszyłam w lipcu 2008r, ale większy, bo średnica dużego koła ma 75cm, wszędzie go ze sobą zabieram, w dalsze i bliższe podróże.
OdpowiedzUsuńdo kieszonek poprzyszywałam malutkie ozdobne guziczki, żeby mi nic z nich nie wypadało, pozdrawiam
dziękuję za wizytę :)
OdpowiedzUsuńmoże właśnie te 75 cm mnie uszczęsliwi, bo swój szyłam z "rozumku"
Beatko, woreczek przepiękny! Pamiętaj, że kobiece torebki są tak ciężkie, bo zazwyczaj są na tyle duże,że mieści się w nich połowa majątku :)
OdpowiedzUsuńMoże woreczek z rozsądku uszyłaś tej wielkości, żeby brać tylko aktualną robótkę w podróż, a nie wszystkie pomysły czekające na realizację...
Pozdrawiam,
Marta