wtorek, 11 października 2011

Początek roku szkolnego w domu, w którym są dzieci to ...katastrofa.
Nie ma czasu na nic.
Może troszke przesadzam, cos tam dziergałam, ale nie znalazłam czasu na wpisy.
W ramach porządków w niciach i kanwach powstaja maleństwa:



Zainspirowałam sie  wzorkami z pop cornów Babci Vilemoo .

Uszyłam też pierwszą sakiewke na podręczną robótkę:



Jest troszke nie po mojemu, ale koleżanki były zachwycone.

Mam nadzieję  uszyć taką,  jak sobie wymysliłam.

3 komentarze:

  1. U Ciebie sakiewka ja nazwałam go kuferek do frywolitek, ja mój uszyłam w lipcu 2008r, ale większy, bo średnica dużego koła ma 75cm, wszędzie go ze sobą zabieram, w dalsze i bliższe podróże.
    do kieszonek poprzyszywałam malutkie ozdobne guziczki, żeby mi nic z nich nie wypadało, pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. dziękuję za wizytę :)

    może właśnie te 75 cm mnie uszczęsliwi, bo swój szyłam z "rozumku"

    OdpowiedzUsuń
  3. Beatko, woreczek przepiękny! Pamiętaj, że kobiece torebki są tak ciężkie, bo zazwyczaj są na tyle duże,że mieści się w nich połowa majątku :)
    Może woreczek z rozsądku uszyłaś tej wielkości, żeby brać tylko aktualną robótkę w podróż, a nie wszystkie pomysły czekające na realizację...
    Pozdrawiam,
    Marta

    OdpowiedzUsuń