piątek, 11 listopada 2011

czwartek, 10 listopada 2011

Namalowałam, wyhaftowałam...

Namalowałam w maju, wyhaftowałam w październiku:






Nieudolnie spróbowałam naśladować wykonawcę/wykonawców kołderki Królowej Marysieńki,
o rekonstrukcji której opowiadała nam pani Barbara Czaja-Szewczak,
konserwator z muzeum w Wilanowie

Oryginalna makata.

Na zwykłej płóciennej torbie, czarną farbą do tkanin namalowałam motyw.
Zaprasowałam farbę, aby utrwalić barwnik.
Odłożyłam pracę na pięć miesięcy.
Tak naprawdę nie mogłam sie zdecydować  jakim kolorem haftować.Wiedziałam tylko,ze chcę mieć haft monochromatyczny.
W czasie sprzątania wpadł mi w ręce motek muliny DMC 3777 i wiedziałam, ze to jest ten kolor.
W dwa wieczory skończyłam pracę. I musze powiedzieć, że jestem bardzo zadowolona.