piątek, 22 kwietnia 2011

hardanger

Kusił mnie od dawna.
Podglądałam Krzysię na blogu, zachwycałam sie Jej obrusem na spotkaniu ze dwa lata temu .
Wzięło mnie po zajęciach na Smolnej (było o hafcie przewlekanym).

Znalazłam we własnej biblioteczce książkę Jill Carter "Haft norweski hardanger dla poczatkujących",
wyszperałam kawałek łososiowego Unifilu, nici w dwóch grubościach (Aida coats10 i 20)
i tak powstały......

Nie, najpierw powstały próbniki wg wzorów Pani Carter

a potem sama zaprojektowałam i wyhaftowałam....


Jest ich osiem, mają około 50 cm długości.

Co to ?

Może ktoś zgadnie :-)

2 komentarze:

  1. Może coś na okno?
    Pięknie wyhaftowałaś! Wesołych Świąt Wielkanocnych życzę !

    OdpowiedzUsuń
  2. Wandziu jesteś genialna !!
    Ptaszki , które wisza juz kilka lat bardzo spłowiały i pomyślałam ,ze te hardangerowe zawieszki je zastąpia :-)

    Tobie rónież życze Miłych i Wesołych Świąt Wielkanocnych

    OdpowiedzUsuń